niekończąca się opowieść

01.08.2020

sam już nie wiem, czy to miejsce jest niezwykłe, czy też ludzie są niezwykli. Całe szczęście, że mamy środek pandemii. Brakuje mi wyobraźni, aby przewidzieć wygląd tej plaży w zwykłą sobotę sierpnia.



A dziś we Władysławowie było tak jak gdyby nigdy nic. Przy bezchmurnym niebie słońce niemiłosiernie grzało. Czerwone flagi na wieżach ratowniczych zwiastowały zakaz kąpieli. Całe szczęcie, że tuż po południu weszła bryza niosąc ulgę rozgrzanym ciałom kryjącym się za parawanami. Były też fale, które emitują przyjemny szum zagłuszając warkot silników i krzyki obnośnej sprzedaży piwa i lodów. Samo życie. 

PS. A w ramach ciekawostki. W zeszły poniedziałek też latałem we Władku. Po publikacji zdjęć w jednym z serwisów pojawiły się głosy, że to fejk, bo ktoś tam był i plaża była pusta. I chyba ten ktoś miał rację. W porównaniu do dziś, rzeczywiście w zeszły poniedziałek ludzi prawie nie było...